Zatrudnianie gosposi z Ukrainy

Umowa dla gosposi to karkołomne rozwiązanie, bo biurokracja
i obowiązki przytłaczają. Jest ich jeszcze więcej, gdy pomoc domowa jest z Ukrainy
Osób, które angażują Ukrainki do sprzątania, opieki nad dziećmi i osobami starszymi, jest bardzo dużo. Wybierają jednak szarą strefę, bo przerażają je procedury konieczne przy legalizacji zatrudnienia oraz biurokracja związana z zatrudnieniem.
Brak działalności gospodarczej nie przeszkadza w zawarciu umowy o pracę, bo osoba fizyczna zatrudniająca pracowników też jest pracodawcą. Chodzi raczej o to, że stosunek pracy rodzi określone obowiązki. Etatową gosposię trzeba zgłosić do ZUS, opłacać składki na Fundusz Pracy i pilnować, by jej wynagrodzenie nie było niższe od minimalnego.
Do tego dochodzą jeszcze obowiązki z kodeksu pracy I właśnie z tego powodu zdecydowanie lepiej zatrudnić gosposię na zlecenie. Ale i ta umowa nie jest idealna, bo może się odbić czkawką w kontaktach z urzędem skarbowym.

Nie wiadomo, czy osoba fizyczna nieprowadząca działalności gospodarczej, a zatrudniająca na umowę-zlecenie jest płatnikiem podatku dochodowego i czy z tego tytułu powinna pobierać zaliczki od wynagrodzenia pomocy domowej. Zdaniem Ministerstwa Finansów nie, bo wynagrodzenie ze zlecenia należy zakwalifikować do tzw. innych źródeł przychodu. Nie wszyscy eksperci się z tym zgadzają. Mają też wątpliwości czy ukraińska gosposia powinna rozliczyć się w Polsce, a jeśli tak - to w którym urzędzie. W wypadku umowy o pracę problemów jest mniej, bo przynajmniej wiadomo, że osoba fizyczna przyjmująca ją na etat jest płatnikiem podatku dochodowego i pobiera od jej wynagrodzenia zaliczki.
Na tle obowiązków zusowskich i podatkowych już nawet procedury legalizacyjne nie są takie straszne.
- Obywateli Ukrainy można zatrudniać na podstawie zezwolenia na pracę, a przez sześć miesięcy w ciągu 12 kolejnych - na podstawie oświadczenia o pracy. To ostatnie rozwiązanie jest szybsze, bo w powiatowym urzędzie pracy wystarczy złożyć pismo o zamiarze zatrudnienia. Jeśli chodzi natomiast o zezwolenie na pracę, to pracodawca składa u wojewody wniosek o jego wydanie. Dopiero gdy zostanie on pozytywnie rozpatrzony, cudzoziemiec legalizuje pobyt w Polsce i strony zawierają umowę. Zezwolenie na pracę kosztuje 50 zł albo 100 zł, gdy jest wydawane na dłużej niż trzy miesiące. Wojewoda nie sprawdza, czy wśród polskich obywateli są chętni do podjęcia pracy niani lub gosposi. Inspektorzy pracy kontrolują pracodawców, a w dziedzinie kontroli legalności zatrudnienia także przedsiębiorców niebędących pracodawcami. Tymczasem osoba fizyczna zatrudniająca na czarno gosposię nie jest ani pracodawcą, ani przedsiębiorcą. Dlatego inspektor nie zapuka do jej domu i nie sprawdzi, kto w nim sprząta. Inaczej, gdy będzie w asyście Służby Celnej bądź Straży Granicznej. Wtedy nałoży grzywnę, wystąpi z wnioskiem o ustalenie istnienia stosunku pracy, a o nieprawidłowościach poinformuje ZUS i urząd skarbowy.

Osoba fizyczna niemająca zarejestrowanej działalności gospodarczej, zatrudniająca na etat gosposię z Ukrainy, musi:
• złożyć wniosek o zezwolenie na pracę dla niej lub oświadczenie o zamiarze jej zatrudnienia,
• podpisać umowę o pracę i poinformować o warunkach zatrudnienia,
• zgłosić gosposię do ZUS, co miesiąc odprowadzać składki,
a do 15 dnia każdego miesiąca składać deklarację rozliczeniową,
• pobierać zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych i rozliczać się z nich do 20 dnia każdego miesiąca,
• do końca stycznia roku następującego po roku podatkowym złożyć do urzędu skarbowego roczną deklarację PIT'4R,
• do końca lutego roku następującego po roku podatkowym wystawić PIT-11 lub PIT-40, jeśli opiekunka złoży oświadczenie PIT-12.

Źródło Rzeczpospolita