Stłuczka z cudzoziemcem

Stłuczka z cudzoziemcem formalności niestraszne

Rośnie liczba wypadków spowodowanych w Polsce przez samochody na obcych rejestracjach. Jak w takiej sytuacji uzyskać odszkodowanie?

Według najnowszych (nieoficjalnych) danych Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych kierowcy samochodów z obcymi rejestracjami spowodowali w zeszłym roku 12 919 wypadków (szkód).
Liczba ta powoli, ale systematycznie rośnie: w 2008 r. było ich 10 707.
Zielona karta ułatwia życie
Najwięcej wśród sprawców tych wypadków było Niemców - 3429 (niewykluczone, że sporo było między nimi Polaków jeżdżących na niemieckich rejestracjach ), po ok. 1000 - Litwinów, Czechów, Białorusinów, Ukraińców, a nieco mniej Brytyjczyków.
Wszystkie te kraje należą do systemu zielonej karty. System ten obejmuje kraje Unii i kilkanaście sąsiednich państw, m. in. Ukrainę, Rosję, Turcję, a nawet Iran - razem 45 państw.
Dokładną ich listę prezentuje na swoich stronach W\V'N Polskie Biuro Ubezpieczycieli. Komunikacyjnych.
Jeśli to my spowodujemy wypadek w Polsce, to poszkodawany oczywiście zadba o swoje interesy. Będziemy więc musieli podać mu nazwę naszego ubezpieczyciela. Ta sama zasada obowiązuje nas za granicą,
Co ciekawe, liczba wypadków spowodowanych przez Polaków za granicą jest znacznie wyższa i także rośnie: w zeszłym roku było ich 41 tys., najwięcej w Niemczech (prawie połowa), po ok. 3 tys. we
Francji, Wielkiej Brytanii, Holandii i Włoszech.
Ważne jest też, co musimy zrobić, gdy to my zostaniemy poszkodowani.
W przypadku potrącenia przez zagraniczny pojazd, należy postępować tak samo jakby wypadek spowodował krajowy spisać datę i miejsce zdarzenia, numer rejestracyjny pojazdu, kraj, markę i model pojazdu sprawcy, nazwę zakładu ubezpieczeń, nr zielonej karty.
- Najważniejszy jest numer rejestracyjny (oraz kraj, bo o tym zapominamy!), gdyż to wystarczy do ustalenia ubezpieczyciela sprawcy. Dobrze mieć także inne dowody, np. zdjęcie samochodu, zrobione choćby komórką, bo to bardzo ułatwia prowadzenie likwidacji.
Ze szkodą należy zgłosić się do tzw. korespondenta zagranicznego ubezpieczyciela na terenie Polski (ich lista jest na stronie PBUK), a gdyby nie można go było ustalić, bezpośrednio do PBUK, a dokładniej do jego agentów. Jest ich dwóch: PZU SA i TUiR Warta SA, i wystarczy zgłosić się do jednej z ich placówek. Pomogą ustalić korespondenta, który powinien wypłacić odszkodowanie (zlikwidować szkodę), a gdyby się to nie udało bądź gdyby sprawca (2 kraju systemu zielonej karty) nie miał ubezpieczenia, likwidują szkodę.

Zagraniczny sprawca

Likwidacja szkody spowodowanej w Polsce przez zagraniczny pojazd nie różni się dużo od zwykłej procedury, np. w ustalaniu odpowiedzialności uczestników czy wysokości.
Poszkodowani nieraz jednak zapominają, że obowiązuje w tym wypadku inny termin na wypłatę odszkodowania. Mianowicie 30-dniowy termin liczy się od daty potwierdzenia gwarancji ubezpieczeniewych z zagranicy, na co zagraniczny ubezpieczyciel ma 42 dni.

Jeśli nie da się sporu zakończyć na etapie likwidacji i trafia on do sądu, po stronie pozwanego występuje PBUK.
Może się zdarzyć samochód z egzotycznego kraju, np. Kazachstanu. Jak mówi Michał Szyszko, dyrektor biura likwidacji szkód PBUK, nie powinien jednak przemknąć przez granicę bez ubezpieczenia w jakiejś polskiej firmie ubezpieczeniowej (i to ona odpowiada, na takich samych zasadach jak przy krajowym wypadku) albo też bez wykupienia zielonej karty.
Gdyby jednak samochód sprawcy wypadku nie miał ważnego w Polsce ubezpieczenia (w tym zielonej karty) i nie był zarejestrowany w kraju Unii, a więc np. przyjechał z Kazachstanu czy Ukrainy, to po odszkodowanie należałoby się zwrócić do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Można to uczynić za pośrednictwem zakładu ubezpieczeń zajmującego się ubezpieczeniami komunikacyjnymi (art. 108 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych). Obowiązki tego funduszu określa art. 98 tej ustawy.

Źródło – Rzeczpospolita