Firmom łatwiej będzie o fachowców z innego kraju
Rząd chce Jeszcze w tym roku uprościć procedury legalnego zatrudniania wszystkich cudzoziemców.
Część polskich przedsiębiorców uwierzyła, że jedyną szansą na zdobycie fachowców jest import siły roboczej z Azji.
Firma, która sprowadzała już do Polski tapicerów z Nepalu, hinduskich mechaników i północnokoreańskich spawaczy, teraz ściąga na zlecenie dużych producentów konstrukcji stalowych kilkudziesięciu robotników z Azji. Sprawa wysokości wynagrodzeń przestaje być w kalkulacjach przedsiębiorców kwestą pierwszoplanową.
- Chodzi o zdobycie wysoko kwalifikowanych specjalistów, bo nie powiodły się poszukiwania dobrze przygotowanych polskich pracowników. Spółka ostrzega jednak, że przedsiębiorcy liczący, iż zaoszczędzą na płacach azjatyckich robotników przeżyją rozczarowanie.
W ciągu ostatnich sześciu miesięcy oczekiwania płacowe poszukiwanych na rynku fachowców z Państwa Środka wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent. - Dziś trudno będzie skusić Chińczyka, specjalistę w zawodzie, do przyjazdu do Polski zarobkami poniżej tysiąca dolarów miesięcznie.
- Niedotrzymywanie standardów pracy, np. przekraczanie czasu czy oszczędzanie na wynagrodzeniach, nie wchodzi w grę. Każdy pracodawca, który decyduje się na zatrudnienie cudzoziemców, powinien oferować takie warunki pracy, jakie mają polscy robotnicy.
Sprowadzanie do kraju chińskich firm na specjalnych, preferencyjnych zasadach będzie trudne, bo równe traktowanie przedsiębiorstw nakazują nasze zobowiązania wynikające choćby z przynależności do Światowej Organizacji Handlu.
Ministerstwo przygotowuje jednak uproszczenie procedury związanej ze zdobywaniem prawa do legalnego zatrudnienia w RP.
Urzędy wojewodów załatwiające cudzoziemcom pozwolenia na pracę są dziś zupełnie nieprzygotowane do rozpatrywania gwałtownie rosnącej liczby wniosków. Skromna obsada i nawyki urzędników nie zmieniły się, biurokratyczne wymagania różnią się w zależności od miejscowej tradycji.
- Naliczyliśmy, że w niektórych przypadkach, by załatwić zezwolenie na pracę, trzeba dostarczyć do okienka 24 dokumenty i załączniki, to już opasła teczka papierów.
Jeszcze kilka lat temu z powodu wysokiego bezrobocia polityka urzędów miała zniechęcać cudzoziemców do konkurowania z Polakami o posady. Dziś sytuacja jest inna. Przygotowywana zmiana procedur wkrótce ograniczy do kilku liczbę wymaganych zaświadczeń, a urzędowe dokumenty np. o niekaralności z powodzeniem zastąpią oświadczenia. Już z ponad 900 do 100 złotych obniżono opłaty za wydanie zezwolenia. A najbliżsi sąsiedzi: Rosjanie, Białorusini i Ukraińcy, mogą świadczyć krótkookresowo pracę w Polsce bez potrzeby uzyskiwania formalnych zezwoleń.
W pierwszym półroczu br. wojewodowie wydali zezwolenia na pracę 8154 cudzoziemcom. Najwięcej - bo 2511 - obywatelom Ukrainy. Chińczycy (697 zezwoleń) uplasowali się na drugim miejscu, wyprzedzając Wietnamczyków i Białorusinów.